Rano spotkaliśmy się w centrum z Bartkiem, z którym mieliśmy odwiedzić dublińskie sklepy muzyczne. Miś koniecznie chciał sobie kupić płyty irlandzkiej grupy God Is an Astronaut, w Polsce w owym czasie praktycznie nieosiągalne. Po kilkugodzinnym buszowaniu między pułkami pełnymi płyt, wytchnienie znaleźliśmy w leżącym w centrum miasta Saint Stephen's Green Park. Tam z kolei umówiliśmy się z Anią i razem poszliśmy zwiedzić Muzeum Historii Naturalnej. Zostało ono założone w 1857 roku przez dr Davida Livingstone’a i przedstawia około 2 miliony gatunków zwierząt, z których wiele już wyginęło, jak np. irlandzki łoś, ptak dodo czy tygrys tasmański. W muzeum nie wolno fotografować, jednak Miś jak to Miś nie mógł się powstrzymać i uwiecznił na kilku fotkach swoje ukochane głowonogi