W Tatrach odbywaliśmy praktyki terenowe z geologii regionalnej. Ponieważ termin praktyk zbiegł się częściowo z wyjazdem na Krym, dojechaliśmy do Kir (z Misiem, Landrynem i Gondwaną) na 3 ostatnie dni. Zajęcia były jak z marzeń :D. Rano pojechaliśmy busem do Kuźnic, skąd zielonym szlakiem wdrapaliśmy się na Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.). Tam prowadzący przekazali nam swoją wiedzę o budowie geologicznej Tatr, po czym mogliśmy iść, gdzie nam się żywnie podoba :D. Postanowiliśmy wejść na Świnicę (2301 m n.p.m.), następnie wrócić na Kasprowy i dalej czerwonym szlakiem dojść do Kondrackiej Kopy (2005 m n.p.m.). Stamtąd żółtym i niebieskim szlakiem weszliśmy na Giewont (1894 m n.p.m.) i czerwonym, a następnie czarnym zeszliśmy do Doliny Kościeliskiej. Uff… było intensywnie :D.
Drugiego dnia weszliśmy na Czerwone Wierchy (czerwonym szlakiem z Doliny Kościeliskiej). Zdobyliśmy Ciemniak (2096 m n.p.m.), Krzesanicę (2122 m n.p.m.) i Małołączniak (2096 m n.p.m.) i wróciliśmy niebieskim szlakiem.
Niestety ostatniego dnia od rana lało jak z cebra. Mieliśmy odbyć jeszcze jedną wycieczkę w góry, ale ostatecznie prowadzący zdecydowali, że wracamy do domów.
To był mój pierwszy wyjazd w Tatry i zakochałam się w nich bez pamięci!!!